Przyszedł czas na rosół. Z rosołem jest związana długa historia – jest to jedna z nielicznych zup, które zawsze przygotowywał mój małżonek… zawsze, znaczy do czasu, aż zorientował się, że potrafię gotować (i to nawet całkiem nieźle) i postanowił porzucić gotowanie celem doskonalenia swoich innych pasji 😉 I tak z rosołku taty pozostało jedynie wspomnienie, a na nasze stoły w każde niedzielne popołudnie wkroczyła zupa przygotowywana przeze mnie. Tym samym znów tradycyjną zupę męża wyparła ta, którą gotowało się u mnie w domu. Ale za to przyznać z ręką na sercu muszę, ze moja mama potrafi przygotować nieziemsko pyszny rosół, któremu nie jestem w stanie dorównać. Pozostaje mi jedynie się starać i tym samym to czynię, przedstawiając Wam dzisiaj moją wersję tej przepysznej zupki. Przyznaję, że rzadko kiedy rosół wychodzi mi idealnie klarowny, ale wiem, że przyczyną tego jest dodawanie do bulionu wszystkich podrobów, które trafią mi się w kurce (do przygotowania rosołu zamawiam połówkę kurczaka ekologicznego. Tym samym tylko czasami mam np serduszko, które z ogromną przyjemnością zjadam sama :-)). Zapraszam Was do wspólnego gotowania.

***

Czas przygotowania 1 porcji (1,5 – 2 l wody – następnego dnia na bulionie można przygotować pomidorową):

• 1,5-2h (w przypadku rosołu uważam, że im dłużej przygotowywany na wolnym ogniu, tym smaczniejszy. Zgodnie z sugestiami Czytelników wydłużam też czas gotowania w instrukcji)

Składniki:

• połówka kurczaka
• 3 marchewki
• 2 pietruszki
• kawałek selera
• por (biała część)
• 2-3 listki laurowe
• 5 kulek ziela angielskiego
• sól, pieprz do smaku
• woda źródlana

Połówkę kurczaka dokładnie wypłukać pod bieżącą wodą i osuszyć na papierowym ręczniku. Warzywa dokładnie umyć i obrać ze skórki. Do garnuszka włożyć kurczaka, zalać wodą i gotować około 45 minut na wolnym ogniu. Stopniowo zdejmować szumowinę. Następnie dodać listki laurowe, ziele angielskie i warzywa i dalej gotować pod przykrywką około 45 minut. Przyprawić do smaku solą i pieprzem. Podawać na gorąco z makaronem. Mniam!